Droga Mleczna nad Kretą – nocna wyprawa na Psiloritis.

Kreta to nie tylko kilometry przepięknych plaż, ale przede wszystkim – dla mnie jako fotografa – baza do eksploracji gór, które nieustannie kuszą, by zboczyć z utartych szlaków.

Będąc w okolicach Heraklionu lub Rethymno, trudno nie zauważyć królującej nad wyspą majestatycznej Mount Ida (Psiloritis), sięgającej 2456 m n.p.m. Wysokość ta może budzić respekt – to niemal jak nasze Rysy – ale samo wejście okazuje się mniej wymagające, niż mogłoby się wydawać.

Widok na Mygero Refuge.

Wybór odpowiedniego momentu

Największym wyzwaniem jest odpowiednia pora na wejście. Większość turystów przybywa na Kretę latem, kiedy temperatury są bardzo wysokie. W moim przypadku celem wyprawy były zdjęcia Drogi Mlecznej, którą najlepiej obserwować podczas pierwszej fazy księżyca (New Moon).

Choć wyprawa w grupie jest zawsze bezpieczniejsza, tym razem nie udało mi się znaleźć towarzystwa. Zapakowałem więc sprzęt do samochodu i wyruszyłem z Rethymno. Wąskimi, górskimi drogami dotarłem do „schroniska” Lakkos Mygero na wysokości 1560 m n.p.m., gdzie zostawiłem Jeepa. Szlak prowadzący na szczyt był mi już znany – zależało mi na szybkim dotarciu na górę, aby rozłożyć sprzęt i zdążyć na kilka ujęć oraz timelapse zachodu słońca.

Tak… to ja.

Na pierwszym planie Κουρούνα 1850 m n.p.m.

Micro zachwyty…

Przygotowanie do wejścia

Jeśli planujecie podobną wyprawę, pamiętajcie o odpowiednim stroju, wygodnych butach i zapasie wody – około 1,5 litra powinno wystarczyć. Warto też zabrać przekąski, bo podejście, choć nie ekstremalne, potrafi dać się we znaki i fajnie po wejściu móc coś zjeść.

Szlak jest w miarę dobrze oznakowany, choć w drugiej połowie trzeba uważać – w pewnym momencie odbija się w prawo w stronę szczytu (na zachód). Nie jest to zbyt dobrze oznaczone miejsce, o czym przekonał się jeden z turystów, który mnie wyprzedził, ale poszedł za daleko w stronę przełęczy Nida i w końcu zrezygnował z wejścia.

Ciągle do góry…

Pierwsza część szlaku to nieustające pięcie się do góry, czasami trafi się coś płaskiego…

Pogoda i warunki

W dniu mojej wyprawy na wyspie panowały upały, ale wybierając się późnym popołudniem, można uniknąć palącego słońca. Na parkingu temperatura wynosiła 24°C, ale wraz ze wzrostem wysokości stopniowo spadała. Wchodziło się bardzo przyjemnie.

W przeciwieństwie do pierwszego wejścia, tym razem dokładnie przemyślałem, jaki sprzęt zabrać. Priorytetem były zdjęcia Drogi Mlecznej, więc wziąłem szerokokątny, jasny obiektyw, statyw i drona.

Już niedaleko.

Heraklion w innej odsłonie…

Królestwo kóz.

Walka z wiatrem

Pokonując długi trawers i docierając do siodła pomiędzy Agathias a Psiloritis, zdałem sobie sprawę, że moje fotograficzne plany są zagrożone. Wiał potężny wiatr, który utrudniał nie tylko robienie zdjęć, ale nawet swobodne oddychanie.

Po około 5 km marszu dotarłem na szczyt, gdzie znajduje się kamienna kapliczka. Po 2 godzinach i 20 minutach szczęśliwy obwieściłem swoje przybycie, bijąc w dzwon Timios Stavros. Miałem jeszcze trochę czasu, więc zamierzałem fotografować panoramę. Niestety, przewidywania się sprawdziły – wiatr pozwalał robić zdjęcia tylko sporadycznie, praktycznie tylko od południowej strony, gdzie osłaniała mnie kapliczka.

Otaczający mnie krajobraz był oszałamiający – panorama obejmowała zarówno północne, jak i południowe wybrzeże Krety, a słońce powoli chowało się za horyzontem.

Mimo trudności czułem niesamowitą satysfakcję – byłem tutaj sam, na najwyższym szczycie wyspy, otoczony surową przyrodą. Wiedziałem jednak, że jeśli chcę zrobić dobre zdjęcia Drogi Mlecznej, muszę zejść niżej, w miejsce bardziej osłonięte.

2456 m n.p.m. - Mount Ida.

Południowo wschodnia część wyspy.

Krzyż przy kamiennej kapliczce Timios Stavros.

Wschód słońca - północna część od strony Rethymno.

Daleko w tle migoczą Góry Białe.

Plan B – nocne zdjęcia w dolinie

Gdy słońce zaszło, musiałem szybko podjąć decyzję – wiatr na szczycie nie dawał szans na stabilne ujęcia nocnego nieba. Postanowiłem zejść bliżej parkingu, gdzie warunki były znacznie lepsze.

Uzbrojony w czołówkę i dwa mocne rowerowe światła rozpocząłem szybkie zejście. Tym razem szło mi znacznie sprawniej niż gdy schodziłem za pierwszym razem. Po drodze natknąłem się na grupę piechurów idących na szczyt na wschód słońca.

Niedaleko parkingu znalazłem idealne miejsce na zdjęcia – z ciemnymi zarysami gór w tle i niesamowicie widoczną tej nocy Drogą Mleczną. Zrobiłem kilkanaście zdjęć oraz 8-sekundowy timelapse.

Droga Mleczna u zboczy Psiloritis.

Przed wyjazdem z Lakkos Mygero.

Porady dla fotografów nocnego nieba

Jeśli chcecie uchwycić Drogę Mleczną, oto kilka kluczowych (podstawowych) ustawień:

  • ISO: 1600 (lub więcej, jeśli aparat dobrze radzi sobie z szumami)

  • Przysłona: f/2.8–f/4.0

  • Czas naświetlania: 15-30 sekund (zależy od ogniskowej – unikajcie poruszenia gwiazd)

  • Ostrość: najlepiej ustawić ręcznie na nieskończoność

  • Balans bieli: w granicach 3800-4200K dla bardziej naturalnych kolorów

  • Statyw: absolutnie niezbędny – każda nawet minimalna wibracja może zepsuć zdjęcie

  • Latarka czołowa: przyda się zarówno do poruszania się w ciemności, jak i do subtelnego doświetlenia obiektów na pierwszym planie

W drodze powrotnej - pod niebem Krety.

Kolejna wyprawa już w sierpniu!

Choć tym razem warunki nie pozwoliły na pełną realizację fotograficznego planu, to już myślami jestem przy kolejnym wejściu. W sierpniu ponownie planuję zdobyć Psiloritis, aby uchwycić kapliczkę na tle Drogi Mlecznej w idealnych warunkach.

Jeśli chcecie dołączyć do wyprawy i spróbować swoich sił w fotografii nocnego nieba, zapraszam! Do zobaczenia na szczycie!

Previous
Previous

Podsumowanie: dlaczego warto odwiedzić Rethymno i okolice?